Nieodwołalnie zbliża się wyjazd. Dzisiaj prawie cały dzień minął na logistycznej rozkminie na ten temat oraz tego co jeszcze nas czeka.
Kupiliśmy również bilet, więc z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością będziemy jednak na Sumbie. Wyspa ta jedną z najdzikszych dostępnych dla turystów. W 2007r. nie było tam jeszcze internetu. Wciąż panuje tam animizm o bardzo rozbudowanych rytuałach. Podobno nie obce są przypadki przesunięcia pogrzebu do 10 lat, aby rytuał był zrealizowany w pełni i zgodnie z obyczajem. Pobawimy się więc troszkę w antropologów. Oto zdjęcia z Sumby znalezione w internecie:
Już się nie mogę doczekać!
tylko niech was tam nie zeżrą xD
OdpowiedzUsuńwow Radku, skąd ta wylewność w nazwie :-)?
OdpowiedzUsuńwiesz.. ja noszę tyle mięsa na sobie, że 3 wioski przez miesiąc miałyby ucztę.
Też się tego obawiam zatem
no, Mariola to byłby taki lekki deser;)
OdpowiedzUsuńdietetyczny wręcz.
OdpowiedzUsuńJasiek, powiedz od razu, że zostaliście tam zaproszeni jak główne danie na wigilijną kolację:P To zdjęcie tych tańczących kobiet to pewnie przygotowania do tej uczty :D
OdpowiedzUsuńMoże tak na wszelki wypadek te pandy i słonie, tudzież inne prezenty wyślijcie już teraz pocztą do Polski;)
Nique... Radek wyraził troskę, a przez Ciebie przemawia materializm. Boisz się o swój islamski prezent... Niestety muszę Cię zasmucić. Jedzie ze mną. Więc trzymaj kciuki, żeby znaleźli inne danie, bo ja tam ląduje 27mego :P,
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co przez Ciebie przemawia, skoro wybrałeś termin wycieczki po świętach kiedy to tubylcy będą mieli w brzuchach miejsce już tylko na lekki deser... :P
OdpowiedzUsuńdietetyczny wręcz :P
OdpowiedzUsuń