wtorek, 1 lutego 2011

dzien II - wtedy na biezaco pisane :-)

Intensywnie w Pekinie.

Poranek spędziliśmy na dworcu kolejowym: dalej dramat: nie ma biletów do Guangzhou. Sprawa robi się już powoli nie wesoła. Postanowiliśmy być na dworcu o 24, gdyż bilety na 29 stycznia są dostępne w sprzedaży od 20 od godz. 00:01. W całym kraju mam wrażenie wszyscy polują właśnie na ten pociąg o mistycznym numerze T99A.

Dla poprawy humoru szybkie jiaozi na śniadanie. Później kilka godzin w Zakazanym Mieście, Zwiedzanie Chin zimą ma wielką zaletę: nie istnieje pojęcie Wielkiej Żółtej Rzeki szturmującej każdy zabytek i co chwilę proszącej o pozowanie do zdjęcia. Dlatego też we względnej ciszy i spokoju mogliśmy się zatopić w labirynt uliczek, dachów, budynków i smoków. Chińskość w najlepszym wydaniu; bez grama tandety.

Następnie spacer przez Plac Bramy Niebiańskiego Spokoju, słynny Tiananmen. Dalej wnoszenie kwiatów jest przestępstwem. Intrygujące jak długo jeszcze ludzie tutaj będą próbować negować wydarzenia '89. Sam plac, chociaż jest olbrzymi, wcale nie sprawia takiego wrażenia. Wielka bryła mauzoleum Mao przeszkadza w pełnym odbiorze placu.

Qianmen Dajie to perełka. Jednak nie można powiedzieć, że starego Pekinu, jak próbują wmawiać lokalni przewodnicy. Podczas mojej wizyty w 2007r. jeździły po niej buldożery, tak, aby wszystko postawić na nowo. By mogło zachwycić turystów ściągniętych Igrzyskami.

Popołudnie spędziliśmy w okolicach Świątyni Nieba, mojego ulubionego punktu w Pekinie. Brak tłumów spowodał również brak latawców - do tej pory w mojej wyobraźnie nieodłącznego punktu panoramy parku. Dziś jednak było zimno, wietrznie i bezchmurnie. Raj dla turystów, którzy nie lubią być w tłumie. A kolory świątyni w słońcu nadal zapierają dech w piersiach i zmuszają właściciela do podnoszenia swojej szczęki z zimnej posadzki.

Wieczorem przemieściliśmy się do wioski olimpijskiej. Mariola nie była zafascynowana stadionem, lecz podświetlenie, atmosfera, sąsiednie budynki, znicz oraz aquarium i na niej zrobiły wrażenie. Nic dziwnego - Igrzyska w Pekinie wszystkim zapadły w pamięć jako zoorganizowane z największą pompą.

Już za chwilę trzeba próbować kupić bilety.

Trzymajcie kciuki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz