Prosto z dzungli pojechalismy znow do Medan, tylko po to by zlapac autobus do Berastagi, miejsca o ktorym przewodnik zamiast powiedziec, ze jest zimno, twiedzi, ze to o "ekstremalnie odswiezajacych warunkach pogodowych". Nie moge uwierzyc, ze las tropikalny sasiaduje z wysokimi gorami, gdzie temperatura spada do ok 15 stopni.
Turysci przyjezdzaja tu glownie po to by zobaczyc dwa wulkany, w tym sinabung, ktory swoja ostatnia erupcja splatal figla wszystkim. My jednak, po kilku wulkanicznych doswiadczeniach z rzedu, wybralismy sie do pobliskiej wioski, by dowiedziec sie wiecej o ludzie Karo, ktory od wiekow zamieszkuje okolice.
Oto skrot fotograficzny:
Mariola w lokalnych ciuszkach :-]. Ja sie nauczylem wiazac to cos na glowie.
Posag opiekuna okolicy zamienioy w intsrument muzyczny
Lud Karo to przede wszystkim chrzescijanie, wiec oprocz kosciola mozna zobaczyc wieprzowine w menu i mase psow na ulicach /jesli uda sie zobaczyc ulice/.
Architektura Sumatry polnocnej w wykonaniu mieszkancow Linggi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz