piątek, 29 października 2010

Wykrzycz to!, czyli karaoke

W końcu udało nam się zorganizować grupową rozrywkę. Wybór padł na karaoke, czyli prawdziwe azjatyckie szaleństwo. Mała, prywatna salka, 7 studentów /Tayu niestety wyeliminowała choroba/ i jeden znajomy, później również Dedi.
Najpierw sztywno troszkę, jakieś nieśmiałe próby śpiewania nieśmiertelnych hitów, później jednak głośniej, odważniej, z elementami tańca. W końcu dwie godziny dobrej zabawy.















Po wszystkim warto wrzucić troszkę jedzonka do pustego żołądka. Ja zdecydowałem się na... sok pomarańczowy. Przecież było już późno i zaraz trzeba było spać, a jedzenie na noc jest niezdrowe. Mariola i Digdem wybrały coś co przypominało wielkie ciasto. Pływało w maśle, miało na sobie banana, orzechy, czekoladę i żółty ser. ŚWIETNE, ale dla mnie zdecydowanie za słodkie....



6 komentarzy:

  1. No karaoke to poważnie zazdroszczę. Bardziej niż polo na słoniach (to jutro aktualne?) xd

    OdpowiedzUsuń
  2. aktualne :P
    acz dziś slyszałem, że nie polo a football :P
    ale ciiiiii
    nie zdradzajmy.

    ps
    widzialas jaki utwor wybralem :P?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ella ella e-e-e xd

    Moja szkoła xd

    Od Sylwestra u Ciebie mój sentyment do tego kawałka wzrósł 30-krotnie xd

    OdpowiedzUsuń
  4. mój też xD.
    i jakoś dziwnie kojarzy mi się z Tobą :P

    OdpowiedzUsuń
  5. No przecież to oczywiste! Po prostu pamiętasz najlepsze wykonanie na żywo ever xd

    OdpowiedzUsuń
  6. brakowało tego wczoraj. oj brakowało....
    po raz kolejnym powtarzam - wpadnijże tu!

    OdpowiedzUsuń