środa, 22 grudnia 2010

Gili, czyli raj...

Jeśli wygrasz kiedyś wycieczkę w dowolne miejsce świata mam pewną sugestię. Wybierz jedną z wysp Gili. Mają kilka wad:
jest tutaj dużo białych,
jest drożej, acz niekoniecznie,
czasami chmury nie pojawiają się przez kilka tygodni,
jeżdżące konie zostawiają po sobie aromatyczne ślady,
występują komary.
Zalety nad powierzchnią wody wyglądają natomiast tak:

































A jak wygląda pod powierzchnią mam nadzieję, że uda mi się pokazać już wkrótce. Dziś np pływaliśmy sobie z żółwiem na rafie, gdzie kolorów jest więcej niż tęcza.

1 komentarz:

  1. http://www.blogroku.pl/
    Może warto się zgłosić?

    OdpowiedzUsuń