niedziela, 28 listopada 2010

Bukittingi, lekcja historii wśród małp

Powrót na południową półkulę zajął nam więcej czasu niż oczekiwaliśmy. Któż jednak mógł przewidzieć, że największa droga Sumatry, Transsumatera Hwy, fragmentami nie ma asfaltu, przypominając bardziej ścieżkę przez las tropikalny. Ścieżka ta zawalona jest autami, tirami i autobusami. Nikt jednak nie jest zdenerwowany, wszyscy mają czas. My stoimy w korku, bo ciężarówka przed nami ześlizguje się cały czas ze zbocza wzgórza. Wszystko przez deszcz, zbyt mocno padało i autostrada rozmokła. Gdy jest za sucho też nie da się przejechać, bo koleiny po dużych pojazdach zastygają. I tak można mówić o szczęściu, bo nie było żadnego osuwiska. 500km tylko 15h.

Bukittingi to miejsce bardzo rekomendowane, zarówno przez Lonely Planet, jak i przez spotykanych po drodze podróżników. Zawsze gdy słyszę, że coś się podoba wszystkim, zapala się we mnie lampka ostrzegawcza, mówiąca "nie". Tym razem jednak muszę przyznać, że miasteczko jest bardzo przyjemne.

Największą atrakcją turystyczną są dowody zbrodni japońskich zbrodni wojennych. Wielkie, drążone we wzgórzach tunele służyć miały ochronie przed bombardowaniami. Tworzyli je przywożeni z Jawy i innych odległych wysp niewolnicy. Mordowano ich gdy przestawali być użyteczni.

Wejście do tuneli jest teraz otoczone parkiem "panorama", z którego widok jest na prawdę imponujący. Do tego park jest domem dzikich, półdzikich oraz nie dzikich ani za grosz małp.

Na bukittingdzkim rynku stoi Big Ben. Niestety, z powodu uszkodzeń po trzęsieniu ziemi, nie można wejść na górę i zobaczyć widoku w pełni. Jednak to co widać z samego rynku robi całkiem niezłe wrażenie: 2 wulkany, dolina krasowa, do teg dojazd na plażę zajmuje tylko godzinę.

Do tego jeszcze kuchnia, czyli tradycyjne jedzonko z Sumatry Zachodniej uważa się za najlepsze w całej Indonezji. Ja zakochałem się w Rujaku, czyli sałatce ogórkowo-owocowej podawanej z bardzo ostrym sosem. Mniam

Wszystko to sprawia, że Bukittingi to dobre miejsce na spędzenie dnia lub dwóch.





















4 komentarze:

  1. A jak wygląda typowa "artystyczna fryzura" młodych adeptów sztuki? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. poszukam fotek. na pewno jakieś są :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję! :) Czekam zatem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. achhh
    padangowej awangardy nie mam!
    moze byc lampungowa?

    OdpowiedzUsuń